Rozmawiałem ostatnio z jednym z moich znajomych, który prowadzi firmę reklamową. Spotkaliśmy się na obiedzie. No może trochę skłamałem,to nie była zwykła rozmowa tylko coś co przerodziło się w intensywny spór, a potem… doszliśmy do bardzo “zdrowoworozsądkowego” wniosku.
Cała batalia toczyła się o to, czy na ulotce lepiej napisać:
np. wiosenna promocja 50% rabatu, czy lepiej podać sumą o ile zostanie obniżona cena tego produktu.
czyli np. wiosenna promocja – obniżka cen o 50 złotych
Czytaj cały wpis >>
Komentuj i zdobywaj linki